Okres wakacyjny minął. Czas wyjazdów też, a to właśnie podczas podróży najczęściej dochodzi do zdrad. Często jest tak, że partner/partnerka nie może z nami wyjechać, zabieramy ze sobą koleżankę/kumpla i co wtedy?
Każdy z nas to zna, słońce, plaża, drinki i fascynacja płcią przeciwną. Podczas urlopu jesteśmy rozluźnieni i mamy ochotę zawierać nowe znajomości. To wtedy najczęściej dochodzi do zdrady. Jesteśmy zrelaksowani, słyszymy mnóstwo komplementów, alkohol szumi w uszach .
Nowo poznany człowiek wydaje nam się idealny, przystojny, mówi nam tylko to co chcemy usłyszeć, często dajemy się złapać „w sidła”. Zapominamy, albo próbujemy zapomnieć, że w domu czeka na nas kochający mężczyzna. Liczy się tylko to, co tu i teraz. Poddajemy się chwili, bardzo często z pełną świadomością tego, co robimy. Przecież nikt nas do niczego nie zmusza.
DLACZEGO ZDRADZAMY?
Bardzo często kobieta czuje się nieatrakcyjna, zaniedbana przez swojego mężczyznę, a na wakacjach zostaje doceniona, ktoś dostrzega w niej kobietę, sypie komplementami jak z rękawa i wtedy… ulega.
Nie mamy poczucia własnej wartości. Im kobieta bardziej zdaje sobie sprawę ze swojej kobiecości, tym mniej szuka adoracji wśród obcych mężczyzn.
Na wakacjach stajemy się kimś innym, pojawia się „wakacyjny nastrój” i tak naprawdę nie chcemy dobrze poznać drugiej osoby, wystarczy to co nam o sobie mówi, nie dociekamy jak jest naprawdę, bo po co, to co przyjemne ma przeminąć?
Oczywiście nie zawsze wyjazd bez partnera kończy się skokiem w bok, ale jeśli już tak się stanie, to zawsze rodzi się pytanie, na które nikt nie zna odpowiedzi: przyznać się partnerowi, czy nie? Jedni twierdzą, że lepiej nie rozdrapywać ran i nie dawać powodów do cierpienia drugiej osobie. Inni, zaś mówią, że najważniejsza jest uczciwość i nie da się budować związku na kłamstwie. Jedno jest pewne, wszystko jest kwestią własnego sumienia.
foto: http://help-love.blogspot.com/