Whitney will always love you

Data opublikowania: 17.08.2013,
Komentarze: Możliwość komentowania Whitney will always love you została wyłączona,
Autor: Joanna Sławek

Whitney Houston - ikona popkultury i jedyna w swoim rodzaju wokalistkaW tym roku obchodziłaby swoje pięćdziesiąte urodziny. Zawsze pełna energii na scenie. Zachwyciła nas swoim głosem. Whitney Houston zmieniła oblicze muzyki i wokalu.

Urodziła się w stanie New Jersey. Wychowywała pod czułym okiem ojca – Johna Houston. Matka była gościem w domu, bo wtedy wyjeżdżała w trasy koncertowe z Arethą Franklin i Elvisem Presleyem. Aretha była matką chrzestną Whitney. Rodzice dziewczyny wkrótce się rozwiedli.

W szkole Whitney nie było za łatwo – koleżanki i koledzy wyśmiewali jej „zbyt jasną” cerę. Inne dziewczyny były bardziej czarne, miały krótsze włosy… Odskocznią dla niej była muzyka – gra na pianinie i śpiew przy kościele baptystów w Newarku.

 

Wbrew pozorom – dużą część wolnego czasu spędzała z matką w klubach nocnych, a Cissy dbała o to, by córka przed rozpoczęciem kariery w show-biznesie najpierw skończyła szkołę. Tak też się stało po czym wydarzenia potoczyły się w dość szybkim tempie. Najpierw nagrała chórki do hitu: „I’m every woman” – Chaki Khan, potem pojawiała się jako modelka – nawet w magazynie „Vouge”. Była pierwszą ciemnoskórą, która pojawiła się na okładce magazynu „Seventeen” (trzeba dodać, że był to krok przełomowy w ówczesnej Ameryce). Wraz ze światem mody pojawił się świat komercji. Whitney niejednokrotnie brała udział w reklamach. Karierę międzynarodową rozpoczęła podpisując kontrakt z Artista Records. Wszystko zdarzyło się przez przypadek, kiedy do klubu gdzie Whitney śpiewała przyszedł Gerry Griffith, który przekonał swojego kierownika (Clive’a Davisa), by posłuchał młodej artystki. Pierwszą piosenką jaką Whitney nagrała z Artista Records stał się duet z Teddym Pendergrassem – „Hold me”. Potem w 1984 roku Houston zadebiutowała w telewizji.

 

Gdy zaistniała w mediach jej głos okrzyknięto „muzycznym zaskoczeniem ostatnich lat” (magazyn „The Rolling Stone”). Co prawda pierwszy singiel nie odniósł ogromniej popularności… drugi jednak „You Give Good Love” znalazł się na 1. miejscu listy R&B. Tak się zaczęło muzyczne podróżowanie Whitney po USA – trasy koncertowe. Piosenkarka, by wypromować się i swój wokal chętnie godziła się na zaproszenia do tzw. nocnych show – chodzi o programy telewizyjne o charakterze rozrywkowym w Stanach Zjednoczonych.

 

Piosenka, którą Whitney Houston udowodniła, że ma niesamowity dar głosu to „Saving all my love for you”, która podbiła światowe listy przebojów. Następny utwór, mniej balladowy i bardziej taneczny, podbił serca młodzieży. „How will I know” – to kompletnie inny rodzaj muzyki niż wcześniejsze utwory (pierwsze miejsce na liście MTV). Utwór pokazał, że Whitney potrafi też czasem wywołać sympatyczne uśmiechy na twarzach odbiorców – poprzez zabawny teledysk i radość dziewczyny promieniującej szczęściem, a w dodatku obdarzonej ogromnym talentem. Ta relacja: artysta – publiczność spodobała się ludziom, którzy ją pokochali. Pierwsza afroamerykańska piosenkarka zdobyła międzykrajową popularność i jej występy pokazywały ogólnoświatowe stacje telewizyjne. „The Greatest Love of All” – piosenka, która zachwyciła wszystkich: pierwsze miejsce przez kilka tygodni na światowych listach przebojów, 13. milionów sprzedanych płyt w USA (najczęściej kupowana debiutancka płyta solowego artysty w historii muzyki).

 

Posypały się nagrody: Grammy Award, Emmy Award, American Music Awards, MTV Music Awards… Biorąc pod uwagę otwartość i postęp techniczny w branży muzycznej Whitney Houston jest nieoceniona. Na tamte czasy – był to fenomen. To ona wprowadziła falowanie po skalach na jednym dźwięku jako coś do czego dążą współcześni artyści. Otwarcie do próby naśladowania Whitney przyznała się Christina Aguilera oraz Beyonce. W internecie jest mnóstwo coverów piosenek Whitney – ludzie nagrywają swoje próby zmierzenia się z utworami, po czym wstawiają je na przykład na youtube.pl, by internauci mogli podzielić się opiniami na temat wykonania.

 

Drugi album – „Whitney” – był nieco krytykowany, ponieważ nie różnił się za bardzo od tego pierwszego. „Wąski kanał, przez który prowadzony jest ten talent, zawiedzie pokładane nadzieje” – pisał magazyn „The Rolling Stone”. Czy zawiodła? Chyba nie… Pobiła rekord Beatles’ów i Bee Gees – 7 kolejnych jej singli było na pierwszym miejscu listy Hot 100! Ponadto „Whitney” otrzymał status platynowej płyty dziewięciokrotnie (20 milionów sprzedanych płyt na całym świecie).

 

1988 rok – nominacja i wygrana wokalistki z piosenką „I Wanna Dance With Somenody” Grammy Award oraz początek czegoś niesamowitego. Chyba każdy słyszał choć raz piosenkę – „One moment in time”, która została nagrana z okazji Letnich Igrzysk Olimpijskich. Ta piosenka wielu z nas zapadła głęboko w pamięć. Jednak Whitney nie osiadła na laurach i pracowała dalej, by stworzyć kolejne single. Mimo, że Houston zdobywała kolejne nagrody, jej tournée z 1991 roku zostało przez magazyn „The Rolling Stone” nazwane „najgorszym w roku”.

 

To była jej rola życia – zagrała w filmie „Bodyguard” u boku Kevina Costnera w 1992 roku. Film odniósł sukces, który twórcy zawdzięczają muzyce do filmu. „I will always love you” wykonane przez Whitney Houston przeszło na dobre do historii muzyki światowej. Zaskakujące było to, że wykonania na żywo tej arcytrudnej piosenki wychodziły wokalistce nadzwyczajnie. Houston była stworzona do tej muzyki. Whitney nazwano – „The Voice”.

 

Jej kariera trwała długo. Były wzloty i upadki. Słabsze chwile wynikały nie tylko z przyczyn zależnych od wokalistki. Bo czy nad uzależnieniem można zapanować? Brała udział w telewizyjnym show z jej byłym mężem – Bobbym Brownem (również muzykiem) – „Beeng Bobby Brown”. Godziła się na wszystko. Woda sodowa być może uderzyła jej nie raz do głowy. Była zakochana w Bobbym całe życie, mimo rozwodu i niesnasek jakie muzyk sprawiał jej i jej córce – Bobby Christinie Brown. Dla tych dwojga godziła się jednak na wszystko. Sama Whitney była nieraz pod wpływem narkotyków na scenie, w między czasie była chora na anoreksję, bulimię – co znacznie wpłynęło na jej głos.

 

Bywało różnie. Aż do jej śmierci rok temu. 11 lutego 2012 roku – w Hotelu Beverly Hilton Hotel. Nie udało się jej uratować. Matkę zobaczyła córka – w wannie. Przedtem brała. Utopiła się i woda zalała struny głosowe, które niegdyś kochał cały świat.

foto: http://www.whitneyhouston.com

Komentarze